Podróż z małym dzieckiem – jak ją przetrwać?
Zdarzają się w życiu sytuacje, gdy trzeba nawet z kilkutygodniowym maluszkiem podróżować na dłuższe dystanse. Wbrew pozorom i obawom, taka podróż może być o wiele spokojniejsza niż z kilkulatkiem, który szybko się nudzi, stale domaga uwagi i nie może wysiedzieć kilku godzin w jednym miejscu. Kilkutygodniowy maluszek najprawdopodobniej bowiem całą podróż po prostu prześpi.
Przed wyjazdem z małym dzieckiem przede wszystkim trzeba bardzo dobrze zaplanować trasę oraz miejsca, w których zostaną zorganizowane postoje. Nie da się bowiem podczas jazdy dziecka przewinąć czy nakarmić, a taki maluch powinien jeść w regularnych odstępach czasu. Jeśli obudzi się w trasie w miejscu, w którym nie będzie możliwości, żeby się zatrzymać, przez kolejne minuty rodzice będą musieli liczyć się z głośnym i nieustającym płaczem. Jeśli już trafi się postój, warto zadbać o to, by większość czynności przy dziecku wykonywać w samochodzie. Nie jest to, co prawda, zbyt wygodne miejsce, ale biorąc pod uwagę warunki sanitarne w publicznych toaletach, zdecydowanie jest to miejsce najczystsze.
W trakcie postojów warto również zadbać o to, by maluch nieco się rozruszał. Można zabrać go na krótki spacer, aby dotlenił się i rozprostował kończyny, które w foteliku samochodowym znajdowały się przez dłuższy czas w jednej pozycji. Podróżując z dzieckiem trzeba liczyć się z tym, że takie spacery i postoje będą się zdarzać, co znacznie wydłuży czas całej podróży. Trzeba być na to po prostu przygotowanym.
Osoby, które wybierają się w długą podróż z dzieckiem, powinny zaplanować ją na godziny wieczorne lub nocne. Wtedy jest największe prawdopodobieństwo, że maluch całą drogę prześpi. Co więcej, jest wtedy zdecydowanie mniejszy ruch na drodze. Osoby, które planują podróżować nocą, powinny jeździć jednak z kimś, aby mieć zmiennika w razie nagłego zmęczenia i potrzeby zdrzemnięcia się. Natomiast samotna podróż w nocy z małym dzieckiem w samochodzie zdecydowanie nie jest najlepszym pomysłem.